Nie raz, nie dwa pisałam, że szczęście mam do ludzi niesamowite.
Ci, których być obok nie powinno wykruszyli się i poszli hen daleko,
a mi lżej i lepiej, że nie muszę się nimi otaczać.
Ci jednak, którzy trwają gdy burza, sztorm i inne kalaklizmy
to Ci sami, z którymi mogę dzielić się w pełni swoim szczęściem i uśmiechem.
Takie dni jak dziś uzmysławiają mi jeszcze bardziej jak dobrze, że przypadkiem
zapukała do facebookowego okienka.
Jak dobrze, że choć tak strasznie się różnimy
to płaczemy i cieszymy się w tych samych momentach podczas seansu w kinie.
Choć myślimy inaczej to serca biją w podobnych rytmach do książek,
muzyki i ulic, na których zostawiamy swoje ślady.
Serca biją do kawy w Dobrej Karmie i sałatki na Mariackiej.
Abonament na internet wynosi mnie 60 zł,
a to co dostałam w ramach niego przerosło moja najśmielsze oczekiwania.